Obiecaj mi (ostatnie rozliczenie)
To dwa lata ponad minęły już
gdym jeszcze obok Ciebie siedział tuż
w mym pokieroszowanym aucie
w tym nagłym naszych wspomnień gwałcie.
I dość śmiesznie wszystko zaczęło się
sonetem chciałem obdarować Cię
mała krzątanina - moja wina,
potem głośny śmiech i Twoja mina.
Lecz nie tylko to pamiętam do dziś.
Wypowiedziałaś też: Obiecaj mi,
że już zawsze będziesz o siebie dbał.
I chyba sens tych słów rozumiem dziś:
nie mogłem nic więcej obiecać Ci.
Inne jutro za swoje będę brał.
Dodaj komentarz