Mój EGOn, Mój miły.
To naprawdę dziwnie brzmi
dzisiaj znów trzasnęły drzwi
tym razem to wyszłam ja
skończona relacja ma.
Wcześniej miało jakiś sens
miło błyszczał wspólny pens
jego troska i ciepło
z biegiem lat wyciekło.
Piękny niczym dworski pan
chylił mu się zboża łan
spowszedniał jak stary chleb.
Wyłazi z niego trep.
Podziwia tylko siebie -
nie ma Gwiazdy na niebie.