Nadeszła jesień
Chmury duszą kolejny świt
siność oblepia okna szkło
potęga słońca - tylko zwid
ciepło jakoś inaczej szło.
Za oknem odbija się stal
płuca nie chcą pompować śluz
choć jakby mnie przenikał tal
przenikał mnie milionem kluz.
Zaczął się metalowy dzień
słońcem dziś nie zaświeci sień
wolne dostał nawet twój cień.
Popielata każda droga
napotkana twarz jak wroga
jesień się zaczęła sroga.