Ostatnie niespotkanie
Nie zapalaj światła, niechaj wolne mają ćmy
w tym półmroku dla niego spotkajmy się my.
Na zewnątrz letni żar, a tu marmurowy chłód
za ciemnym korytarzem ciało przeszywa lód.
Na tablicy w wejściu jedna ze znanych dat -
czyżby niespodzianka za wysługę wielu lat?
Gospodarzem jest gość, który wygląda jak ja.
O nie. Nie! NIE! Tam naprawdę jestem właśnie ja.
Gdzie mój uśmiech? Gdzie mój głośny śmiech? NO GDZIE MÓJ ŚMIECH ?!
Dlaczego słychać tu tylko ten żałobny śpiew?
Dzisiaj zanikł kolejny ton w orkiestrze serc
w moim ciele nie pulsuje już żaden herc.
Drodzy - tu zebrani - nie proszę was o ciszę
niedawno odszedłem - i już na nic nie liczę.